Utracone wartości
Kiedy mam przerwę od obciążających gałki oczne prac montażowych SMT (technologia montażu powierzchniowego), to z ulgą wracam do staromodnej elektroniki. Ostatnio naprawdę mam dość nieoznakowanych komponentów SMD. Zaczęło się od kondensatorów, ale teraz nawet rezystory są dostarczane bez oznaczeń. To sprawia, że znalezienie usterek w prototypach przedprodukcyjnych jest bardzo trudne. Jeśli urządzenie ulegnie awarii kilka lat później, to praktycznie nie da się go naprawić bez pełnych danych serwisowych. Tylko kto dzisiaj je dostarcza?
Ładne, stare śmieci
Dzięki pewnej dostawie komponentów, które stały się przestarzałe na mocy dyrektywy RoHS, powróciła moja fascynacja elektroniką z dzieciństwa. Nie mogłem uwierzyć w to, co tam ujrzałem! Były tam nieotwarte opakowania tranzystorów germanowych Siemensa z 1974 roku.
Dostępny był także pakiet książek firmy Siemens, w tym książka zatytułowana „Design Samples of Semiconductor Circuits” z 1969 r. W części zatytułowanej „Wzmacniacze częstotliwości audio”, na str. 7 porównano zastosowanie germanowych tranzystorów wyjściowych ze stosunkowo wówczas nowymi krzemowymi tranzystorami planarnymi. Stwierdzono tam, że typy germanowe są lepsze w przypadku niskiego napięcia zasilania, czego można się spodziewać ponieważ ich napięcie włączenia wynosi około 0,1 V, w przeciwieństwie do krzemowych 0,6 V. Zaintrygowało mnie jednak stwierdzenie, że mają lepszą liniowość, co powinno oznaczać niższe zniekształcenia. Projektant wzmacniaczy i pracownik naukowy Uniwersytetu Bradford, Arthur Bailey również powiedział to samo w swoim artykule w czasopiśmie Wireless World, pt. „High Performance Transistor Amplifier” (patrz s. 543, listopad 1966).
Zawsze podchodzę ostrożnie do „liniowości” i innych fałszywych twierdzeń dotyczących dźwięku, ale jest tylko jeden sposób, aby się upewnić – zbudować i porównać. Na stronach 14 i 15 książka Siemensa zawierała dwa, prawie identyczne czterotranzystorowe obwody wzmacniaczy dla zasilania 9 V i 8 Ω głośników. Główna różnica polegała na tym, że w jednym zastosowano tranzystory wyjściowe germanowe (AC153K i AC176K), a w drugim krzemowe (BC140 i BC160). Wymagania dotyczące polaryzacji uwzględniały różnice w obwodach. Deklarowana moc wyjściowa wynosiła 1,1 W dla wersji germanowej i 0,7 W dla krzemowej.
Ten rodzaj wzmacniacza germanowego był używany w radiach Robertsa, takich jak R505, aż do wczesnych lat siedemdziesiątych XX wieku. Nadal brzmią dobrze – i nie zjadają baterii. Może ich projektanci wpadli na jakiś pomysł.