Co mierzymy?
Wcześniej dowiedzieliśmy się, że sonda pH w istocie jest odmianą jednorazowej baterii (o znikomo małej wydajności prądowej), której napięcie zależy od pH roztworu, czyli od stężenia jonów wodorowych. Ściślej biorąc, jest to ogniwo stężeniowe Nernsta, za pomocą którego nie mierzymy bezwzględnego stężenia, tylko porównujemy stężenia (aktywność) dwóch roztworów.
Dlatego w sondzie pH w jednym z półogniw musimy mieć roztwór wzorcowy/odniesienia o określonym odczynie, zazwyczaj neutralnym (pH=7,00). Jeżeli badany roztwór ma taki sam odczyn (np. czysta woda), to wytwarzane napięcie jest równe zeru.
Wytworzone napięcie będzie miało jedną (umownie przyjętą) biegunowość, gdy roztwór badany będzie kwaśny, oraz przeciwną biegunowość, gdy odczyn będzie zasadowy.
Skala pH jest logarytmiczna i tak się szczęśliwie składa, że w ogniwie Nernsta wytwarzane napięcie też jest wprost proporcjonalne do logarytmu różnicy stężeń jonów w dwóch półogniwach. Dzięki temu zależność wytwarzanego napięcia od współczynnika pH jest liniowa, co genialnie ułatwia odczyt.