Jeśli spędzamy dużo czasu w zamkniętych pomieszczeniach, to z pewnością znamy uczucie zmęczenia, powodowane przez podwyższony poziom dwutlenku węgla. Zwłaszcza obecnie, gdy wiele osób pracuje w domu, jest to częsta sytuacja. Wystarczy tylko otworzyć okno albo po prostu przejść się po mieszkaniu czy wyjść na chwilę na dwór i objawy zmęczenia ustępują. Kiedy jednak wstać od pracy, aby odetchnąć świeżym powietrzem? Istnieje wiele metod – można robić to regularnie, np. co 45...60 minut wstawać od komputera i wietrzyć pokój, można też czekać na pierwsze objawy zmęczenia…
Jednak zdecydowanie najlepszą metodą określania momentu, w którym warto przewietrzyć pomieszczenie, jest zastosowanie sensora dwutlenku węgla. Ten relatywnie nieskomplikowany element mierzy poziom CO2 w naszym otoczeniu i informuje, gdy przekroczy on ustalony limit, co oznacza konieczność otwarcia okna itp. Autor opisanego projektu doszedł do podobnych wniosków, dlatego postanowił samodzielnie zbudować taki system. Prace rozpoczął od wyszukania odpowiedniego sensora dwutlenku węgla.
Pierwszy wybór padł na sensor Sensirion SCD-41. Jest to bardzo kompaktowy sensor, który realizuje nową metodę pomiaru poziomu CO2 – z zastosowaniem sensora fotoakustycznego. Na bazie sensora SCD-41 autor skonstruował kompaktowy układ monitorujący poziom dwutlenku węgla. Został on ponadto wyposażony w mały brzęczyk ostrzegający otoczenie, że poziom dwutlenku węgla przekroczył założony próg. Do konfiguracji służy aplikacja mobilna, która pozwala łączyć się z urządzeniem z poziomu telefonu, wyświetlać wykresy poziomu CO2 w funkcji czasu i przechowywać dane.
Potrzebne elementy
Układ składa się z zaledwie trzech elementów. Całkowity koszt budowy tego systemu to około 50 dolarów. Potrzebne są następujące moduły:
- płytka deweloperska TTGO T-Display z ESP32 i CP2104 z wyświetlaczem LCD 1,14”,
- moduł z sensorem SCD-41 lub sam układ, jeśli damy radę wlutować go metodą „na pająka”,
- buzzer 3 V, CMI-1295IC-0385 T.
Oprócz samych modułów potrzebne będą przewody, aby je ze sobą połączyć, oraz obudowa. Dodatkowo, potrzebny jest także zasilacz dla gotowego urządzenia. Autor zastosował zasilacz USB i przygotował obudowę specjalnie tak, aby pozwalała na wetknięcie bezpośrednio do gniazda USB w zasilaczu gniazdkowym.