Przystawki magnetofonowe pojawiły się w sklepach w latach 1956-57. Pierwszą przystawką dostępną w sklepach była „Viola”, produkowana przez warszawską spółdzielnię Elektrotechnika. Fotografia otwierająca (Autor dr inż. Maciej Tułodziecki) pochodzi ze strony: http://technique.pl, a konkretnie https://www.technique.pl/mediawiki/index.php/Viola_-_przystawka_magnetofonowa_Sp%C3%B3%C5%82dzielnia_Pracy_Elektrotechnika_1956 z działu poświęconego magnetofonom szpulowym. Przystawka zbudowana była na lampie ECH21 (rysunek 1) i mogła współpracować tylko z odbiornikami radiowymi mającymi lampę EBL21. Kabel zasilający przystawkę zakończony był specjalnym wtykiem przejściowym, który należało umieścić między lampą EBL21 a podstawką lampową. Do napędu przystawki służył... gramofon, na którym przystawka musiała być właściwie ustawiona. Obsługa takiej przystawki była dość kłopotliwa, przesuw taśmy niezbyt stabilny, a jakość nagrania - słaba, więc dość szybko zaprzestano jej produkcji. Ma jednak swoje miejsce w historii polskiego przemysłu magnetofonowego. Znacznie lepsze okazały się sprowadzane z Niemiec przystawki „Toni” i „Tonko”, firmy RFT. Pod względem elektrycznym przystawki te niczym się nie różniły. Inna była tylko obudowa zewnętrzna. Obudowa „Toni” była podobna do „Violi”. Umożliwiała współpracę z gramofonem jako źródłem napędu. Zasilana była specjalnym kablem z osobnego zasilacza, umieszczonego w metalowym pudełku.
Przystawka Tonko to już był wstęp do prawdziwego magnetofonu. Umieszczona była w obudowie walizkowej razem z zasilaczem i miała własny napęd. Obydwie przystawki były zbudowane na dwóch lampach i jako jedyne miały trzy głowice: kasującą, nagrywającą i odczytującą. Miały prędkość przesuwu 19,2cm/s i były dostosowane do taśmy C. Ze względu na niezbyt wygórowaną cenę były chętnie kupowane przez amatorów, którzy dobudowywali do nich wzmacniacz końcowy.
Wzmacniacz wraz z głośnikiem bez większego problemu można było umieścić w walizce - obudowie i w ten sposób otrzymać prawie normalny magnetofon. Piszę „prawie”, bo trudno było utrzymać dokładną prędkość przesuwu i nagranie wysokiej jakości.
Przystawki magnetofonowe ze względu na skomplikowaną obsługę i przeciętne parametry nie przetrwały próby czasu. Dziś są kolekcjonowane przez miłośników sprzętu retro, a ja mam do nich sentyment, gdyż na nich zdobywałem pierwsze praktyczne wiadomości. Do dziś pamiętam, jak będąc uczniem, chodziłem do sklepu, żeby popatrzeć na przystawkę - przedmiot pożądania. To był jeden z powodów, dla których postanowiłem sam zbudować magnetofon.
Jako pierwszy pojawił się w Polsce ok. 1955 r. magnetofon „Szmaragd” BG20 produkowany przez RFT, a wkrótce po nim BG20-1. W Polsce nazywane były Szmaragdami. Fotografia 2 pochodzi z instrukcji obsługi. Obydwa modele miały jedną prędkość przesuwy taśmy 19,05cm/s i były napędzane silnikiem asynchronicznym z fazą pomocniczą zasilaną przez kondensator 1μF.
Układ elektryczny zbudowany na lampach: EF86 - wzmacniacz odczytu i mikrofonowy, ECC81 - wzmacniacz napięciowy i układ korekcji charakterystyki częstotliwościowej, EL84 - wzmacniacz końcowy i generator prądu kasowania i podkładu o częstotliwości 60kHz, EM11 wskaźnik poziomu wysterowania przy zapisie. Zapewniał przenoszenie pasma częstotliwości 60...12000Hz przy zastosowaniu taśmy ORWO CH. Ciekawostką jest to, że w modelach BG20, BG20-1 i BG20-2 na wyjściu stopnia napięciowego umieszczono transformator, z którego było pobierane napięcie do zapisu, do wysterowania dodatkowego wzmacniacza i do słuchawek. Układ tych trzech modeli był niemal identyczny oprócz niewielkich zmian w obwodzie korekcji. Wszystkie modele „Szmaragda” miały głowice pierścieniowe, przy czym głowice uniwersalne były zabezpieczone przed zakłóceniami solidnym podwójnym ekranem. Przypominam, że głowice pierścieniowe są najlepszymi głowicami i stosowane są w magnetofonach wysokiej klasy. Począwszy od modelu BG20-2, wszystkie miały dwie prędkości przesuwu, dzięki zastosowaniu silnika z przełączaną liczbą obrotów, a prędkości przesuwu wynosiły 19,05cm/s i 9,53cm/s. Wszystkie modele oprócz BG20 były wyposażone w licznik przebiegu taśmy typu zegarowego.
W modelach BG20 do BG20-3 żarzenie lampy EF86 realizowane było dobrze filtrowanym napięciem stałym. Wszystkie modele miały elektromagnetyczne sprzęgła, przekaźniki teletechniczne do przełączania zapis - odczyt oraz dwa elektromagnesy wykonawcze. Jeden przyciągał rolkę dociskową do rolki przesuwu, a drugi sterował taśmami hamulcowymi, obejmującymi górne talerzyki sprzęgieł. Do włączenia wybranej funkcji służył pięciosegmentowy przełącznik klawiszowy.
Klawisz nagrywania był zabezpieczony przed omyłkowym włączeniem i skasowaniem poprzedniego nagrania. Koło zamachowe i sprzęgło były napędzane jednym płaskim paskiem obiegowo. Paski w poszczególnych wersjach trochę się różniły, więc zastąpienie zużytego paska paskiem z innego modelu sprawiało wiele kłopotów, a czasem było wręcz niemożliwe.
Wszystkie modele miały prostownik napięcia anodowego i prostownik napięcia 12V do zasilania elektromagnesów wykonane w postaci klasycznego stosu selenowego w układzie mostkowym. Napięcie żarzenia lampy EF86 było pobierane z prostownika 12V po zredukowaniu napięcia opornikiem nastawnym 50Ω. Prostowniki selenowe w miarę starzenia się zwiększają oporność w kierunku przewodzenia, a to powoduje spadek wyprostowanego napięcia. W przypadku znacznego spadku napięcia, aby nie zmieniać wyglądu zasilacza, można poszczególne sekcje prostownika spiąć diodami krzemowymi jednoamperowymi i nadwyżkę napięcia zredukować opornikiem 50Ω w żarzeniu, a 68-82Ω 5W w prostowniku anodowym. Jeśli napięcie zasilania sprzęgieł i elektromagnesów przekroczy 12,5V, również można w szereg włączyć opornik nastawny 50Ω/12V i nim wyregulować napięcie. Zarówno trafo sieciowy, jak i wzmacniacz są zabezpieczone ekranem z miękkiej blachy stalowej. Wszystkie modele były wyposażone w owalny głośnik dynamiczny o mocy 1,5W i wskaźnik wysterowania w postaci lampy EM11. Wszystkie „Szmaragdy” zawierają kondensatory foliowe, olejowe i ceramiczne, które nawet po 60 latach nie wykazują żadnych zmian.
Sprowadzony wkrótce po opisanych model BG20-3 i następne to były już magnetofony o znacznie lepszych parametrach i zmienionym układzie elektrycznym. Zrezygnowano z transformatora w stopniu napięciowym i wrócono do układów RC, które spełniały to samo zadanie, a upraszczały konstrukcję. Zastosowano mocno zmieniony układ korekcji, który wyraźnie poprawił charakterystykę i umożliwił dokładne jej wyregulowanie. Porównując ten model z poprzednimi, można zauważyć lepszą dynamikę i bardziej soczystą barwę dźwięku. Przenoszone pasmo częstotliwości przy zastosowaniu taśmy CH wynosi: dla prędkości 19,05cm/s - 60...12000Hz a dla prędkości 9,53cm/s - 60...9000Hz. Tu widać poprawę szerokości pasma o 3kHz dla 9,53cm/s. Jeśli chodzi o nierównomierność przesuwu, to źródła różnie podają: jedne, że wynosi 0,3%, a inne, że 0,5%. Te różnice biorą się stąd, że nierównomierność 0,3% odnosi się do magnetofonów nowych, natomiast 0,5% do magnetofonów wykazujących pewien stopień zużycia. Znaczny wpływ na (nie)równomierność przesuwu ma zły stan paska napędowego raz zgęstnienie smaru w łożyskach. Dlatego tak bardzo ważna była właściwa eksploatacja i konserwacja magnetofonu. Do czego może doprowadzić niewłaściwa obsługa i próba samodzielnej naprawy, pokaże przykład, który będzie opisany w następnym odcinku.