Podręcznik polowy armii Stanów Zjednoczonych definiuje świadomość sytuacyjną, jako „znajomość i zrozumienie bieżącej sytuacji, która sprzyja terminowej, odpowiedniej i dokładnej ocenie operacji sojuszniczych, wrogich i innych na polu bitwy w celu ułatwienia podejmowania decyzji”. O ile świadomość sytuacyjna jest istotna w przypadku pojedynczego żołnierza piechoty, to staje się krytyczna, gdy pomyślimy o wojskach zmechanizowanych czy pancernych.
Wczesne czołgi i pojazdy pancerne zasadniczo wyposażone były jedynie w małe szczeliny wizyjne, które zapewniały ograniczony widok obszaru bezpośrednio widzianego przez te szczelinę. Tak, więc kierowcy mogli widzieć przed sobą jedynie wąski pas przestrzeni, strzelcy mogli widzieć mały wycinek tego, co znajdowało się bezpośrednio przed ich działami itp. Aby temu zaradzić, wiele wczesnych czołgów obsługiwane było przez wiele osób, znajdujących się w wielu niezależnych sponsonach, ułożonych na obrzeżach czołgu tak, aby objąć ogniem wiele obszarów dookoła pojazdu. Dodatkowo, obecny w pojeździe dowódca obserwował otoczenie, używając specjalnej, opancerzonej kopuły lub podobnej konstrukcji ze szczelinami wizyjnymi, która np. poruszała się, aby umożliwić mu lepsze obserwowanie otoczenia.
Wczesne pojazdy opancerzone, takie jak brytyjski czołg Mark V, były powolne, wyjątkowo niezgrabne i miały trudności z manewrowaniem, choć nadal diametralnie zmieniały rozkład sił na polu bitwy, przekraczając okopy i pomagając przełamać impas w wojnie pozycyjnej, po ich wprowadzeniu w czasie I Wojny Światowej.
Już podczas wojny zauważono, że prymitywne szczeliny obserwacyjne, jakie stosowano w tych pojazdach były z wielu powodów ich słabym punktem. Po pierwsze, rzadko kiedy były dostatecznie osłonięte, co powodowało, że dostawał się przez nie do środka śnieg, deszcz, popiół, dym, ale także kule przeciwnika. Te, które udawało się zamknąć, nadal stanowiły słaby punkt pancerza pojazdu. Jeśli chodzi o obserwacje dalekiego zasięgu, to we wczesnym czołgu było to generalnie realizowane po prostu przez człowieka z lornetką na ogół wyglądającego przez otwarty właz, drzwi, albo znajdującego się na specjalnej pozycji obserwacyjnej na pojeździe.
Celowniki artyleryjskie, stosowane w tych pojazdach były prymitywne, o ile w ogóle się tam znajdowały i nie były one sprzężone z systemami obserwacyjnymi w prosty sposób. W ten sposób nie tylko obserwacja terenu była utrudniona, ale także celowanie nie należało do najprostszych… Pozostawało wiele do zrobienia, jeśli chodzi o rozwój tych pojazdów i związanej z nimi technologii obserwacyjnej i nie tylko.