Nie wierzycie? To spójrzcie na poniższe zdjęcie przedstawiające skutki zagrożenia:
Piękna warstwa czarnego proszku prawda? W dodatku na podłodze z zaznaczonymi promieniami jego rozrzutu. Cóż, to łatwopalność proszku w połączeniu z jego wyciekiem z tonera. Już najmniejsze wyładowanie elektrostatyczne może go „aktywować”. Ponieważ wypełnia on niemal całe wnętrze elementu to następuje przyrost ciśnienia, który natychmiast rozrywa obudowę części. To natomiast odpowiada eksplozji. Nadania w tym względzie przeprowadzono w Chinach w 2012 roku – te tylko jednoznacznie potwierdzają powyższe przyczyny. Badania te przedstawiono w linku poniżej. Warto się z nimi zapoznać. Tylko oryginalne tonery są remedium na sprawę. Naprawdę nie opłaca się na nich oszczędzać - szkoda sprzętu i człowieka. Oczywiście „koloru” to również dotyczy. Proszę o tym pamiętać, szczególnie w najmniej spodziewanym momencie. Chyba, że chcemy mieć hinduskie święto Holi przez cały czas, lecz i na jego potrzeby lepiej zastosować coś mniej szkodliwego (a przy tego bardziej wyszukanego). „Proszkiem nie po oczach” – takie podsumowanie!