Wydaje się, że pewne cechy przypisane istotom ludzkim, są „nie do podrobienia”. Potrafimy nie tylko rozpoznawać twarze, ale też uczucia i emocje. Potrafimy mówić i marzyć. To cechy obce robotom i maszynom, niezależnie jak wydajne procesory w nich siedzą. Sztuczna inteligencja zawsze pozostanie „sztuczna”, a robot pozostanie maszyną. Ale jak definiować inteligencję? I czy jest ona zarezerwowana tylko dla ludzi? Czy na pewno jesteśmy inteligentniejsi od robotów? Czy robot może posiąść cechy ludzkie?
A jeśli potrafimy konstruować inteligentne maszyny, to jak ich używać? Jak z nich korzystać? Czy taki robot może być twoim asystentem lub sekretarką w pracy? Czy jako opiekun dla dzieci lub osób starszych? Czy taki robot zastąpi człowieka w recepcji hotelu i mile przywita każdego gościa? Okazuje się, że wiele zajęć można zlecić takiej „inteligentnej maszynie”.
Od Red. EdW: Czy dzięki temu życie ludzi jest lepsze i łatwiejsze? Czy roboty wykonają za nas prace, a my jesteśmy szczęśliwsi? To „inna para kaloszy”, gdyż trudno postawić jednoznacznie twierdzącą odpowiedź na tego typu pytania.
Choć inteligentne maszyny są już rzeczywistością, nie są jak do tej pory powszechne i są to urządzenia bardzo kosztowne.
Od Red. EdW: Nie są też bynajmniej wszechstronne, a ukierunkowane na wąski zakres zadań. Aczkolwiek nieraz trudno się zorientować, czy rozmawiasz przez telefon z człowiekiem, czy ze sztuczną inteligencją.