Kiedy w grudniu 1809 r. Ephraim McDowell postanowił otworzyć brzuch kobiety cierpiącej na gigantycznych rozmiarów, ponad 5-kilogramową torbiel jajnika, tłum zebrany pod domem lekarza o mało nie zlinczował go za – zdaniem zebranej ludności – próbę morderstwa. Na szczęście (dla wszystkich) operacja udała się – McDowell zapisał się w historii jako ojciec chirurgii ogólnej, a jego następcy z biegiem lat coraz rzadziej byli postrzegani jako bezduszni oprawcy, a coraz częściej – jako wybawcy ostatniej szansy.
Nietykalne pozostawało jednak serce – tego organu bali się dotknąć skalpelem nawet najlepsi operatorzy ówczesnej medycyny i na wyrost wieszczyli, iż pierwszy, który ośmieli się zbezcześcić święty organ, zostanie z miejsca odrzucony przez całe środowisko lekarskie. A jednak, gdy jesienią 1896 roku do szpitala we Frankfurcie nad Menem trafił pchnięty nożem, 22-letni ogrodnik, chirurg Ludwig Rehn dokonał pierwszej udanej próby zszycia rany kłutej serca, ratując w ten sposób wykrwawiającego się pacjenta z objęć śmierci. Zamiast społecznej kary, na chirurga spłynęła sława pioniera i protoplasty kardiochirurgii, choć przed Rehnem byli już nieliczni śmiałkowie, którzy (bez sukcesu) próbowali dokonać tego samego.
Chirurgia rozwijała się coraz intensywniej, wtedy jednak jeszcze nikt (być może z wyjątkiem nielicznych wizjonerów-marzycieli) nie myślał poważnie o zostosowaniu jej do wszczepiania w ludzkie ciało jakichkolwiek bardziej złożonych urządzeń, mających na celu wspomaganie, regulację funkcji lub nawet zastępowanie narządów dotkniętych chorobą. Zamiast tego chirurdzy skupiali się wyłącznie na usuwaniu lub naprawianiu patologii anatomicznych, choć równie często wykorzystywali otwarcie jam ciała w celach diagnostycznych – ujrzenie wnętrza ciała pacjenta było jedyną metodą „medycznego rekonesansu” przed erą współczesnych technik obrazowania.
Wreszcie jednak, w 1958 roku, pod skórę klatki piersiowej pacjenta ze Szwecji, Arne Larssona trafił pierwszy w historii rozrusznik serca zastosowany u człowieka, co zapoczątkowało całkowicie nową erę w leczeniu najbardziej wymagających przypadków, dotąd skazanych na niechybną śmierć. Początki historii elektroniki implantowalnej są tożsame właśnie z tym wydarzeniem, choć w rzeczywistości powstanie pierwszego na świecie aktywnego implantu poprzedzało kilka innych wynalazków i pewne tragiczne wydarzenie, będące impulsem do szybkiego wdrożenia nowatorskiej technologii.