Tranzystorem wykonawczym, na którym wytraca się większość wydzielanej w urządzeniu mocy, jest T1. Połączone szeregowo rezystory R1 i R2 polaryzują jego bazę tak, by był on stale w stanie przewodzenia. Rola zaś T2 sprowadza się do odpowiedniego „zatykania” T2. Ten proces samoregulacji zachodzi płynnie w czasie rzeczywistym, dlatego ten prosty układ odznacza się znaczną szybkością reagowania na zmiany napięcia na zaciskach.
Pomiar prądu płynącego przez układ zachodzi poprzez detekcję spadku napięcia na rezystorach R4 i R5 oraz potencjometrze P1. Im większa jest wypadkowa rezystancja tej części obwodu, tym mniejszy prąd ma prawo przez nią płynąć. Dzieje się tak, ponieważ T2 zaczyna przewodzić, kiedy napięcie między jego emiterem a bazą przekracza wartość ok. 0,65 V – z kolei, im większy prąd płynie między jego emiterem a kolektorem, tym bardziej zatkany jest tranzystor T1 i mniejszy prąd może przezeń płynąć. Za ustalenie prądu maksymalnego odpowiada rezystor R4.
Dioda D1 zabezpiecza układ przez zniszczeniem w razie omyłkowej zamiany biegunowości. Rezystor R3 ogranicza prąd płynący przez bazę T2. Szeregowe połączenie R1 i R2 zwiększa wytrzymałość napięciową i rozkłada traconą moc pomiędzy dwa elementy. Wspomnieć należy, że wydzielać się jej może całkiem sporo: przy różnicy potencjałów między wejściem a wyjściem rzędu 500 V i prądem polaryzującym bazę T1 na poziomie 8 mA, skutkuje to traceniem na nich łącznie 4 W mocy.
Maksymalne napięcie, jakie można przyłożyć między zaciski WEJ i WYJ, ograniczone jest przez parametr VCEO tranzystora T1, który dla 2SC5129 wynosi 600 V. Niezgorzej powinien na jego miejscu sprawdzić się tranzystor BU508.