inż. Przemysław Musz
Eksploracja kosmosu, tak chętnie stosowana przez twórców literatury i kina science-fiction, stała się faktem przeszło sześć dekad temu. Od tamtej pory intensywnie i nieprzerwanie rozszerza się nie tylko zakres zastosowań statków kosmicznych, ale także zasoby wiedzy i doświadczenia naukowego, tak niezbędne dla rozwoju inżynierii kosmicznej. Naturalną konsekwencją pozaziemskiego wyścigu technologicznego jest zatem wkroczenie tej branży na ścieżkę czysto komercyjną – a nie tylko naukową czy zbrojeniową. I choć o komercyjnych podróżach kosmicznych na zauważalną skalę można póki co jedynie pomarzyć, to wbrew pozorom przestrzeń kosmiczna jest dziś dla niektórych dostępna wręcz na wyciągnięcie ręki. Tak się składa, że do grupy tych szczęśliwców należą… inżynierowie, a nawet studenci kierunków technicznych.
Początków biegu „kosmicznej” historii człowieka należy upatrywać jeszcze w latach 40. XX wieku, kiedy największe mocarstwa uczestniczące w II Wojnie Światowej zaciekle walczyły o pozyskanie jak największej ilości informacji, komponentów oraz (a raczej przede wszystkim) naukowców zaangażowanych w rakietowe projekty niemieckiego konstruktora Wernhera von Brauna. Prawdziwy start podboju kosmosu datuje się jednak na 4 października 1957 roku, ponieważ właśnie wtedy 58-centymetrowa, aluminiowa kapsuła radzieckiego Sputnika 1 (fotografia 1) została wystrzelona z kosmodromu w Bajkonurze na niską orbitę okołoziemską (LEO). Od tego momentu kolejne sztuczne satelity, a później także załogowe statki kosmiczne, sukcesywnie zasiedlają zarówno tę najbliższą naszej planecie przestrzeń kosmiczną, jak i znacznie odleglejsze obszary Wszechświata.
Fotografia 1. Replika radzieckiego Sputnika 1 – pierwszego sztucznego satelity Ziemi (
https://t.ly/EbKk)
Cały artykuł przeczytasz w serwisie Elektronika Praktyczna
KONTYNUUJ CZYTANIE