Multimetry przenośne i laboratoryjne
Trudno byłoby wyobrazić sobie jakiekolwiek miejsce pracy elektronika bez multimetru. Przyrządy przenośne to oczywiście absolutny „must have”, niezależnie od rodzaju wykonywanej pracy – zawsze zdarzy się przecież sytuacja, w której trzeba odejść od stołu (lub wręcz pojechać w teren), a wtedy nikomu raczej nie przyda się stacjonarny multimetr z zasilaniem sieciowym. Nie zawsze warto jednak wybierać sprzęt napakowany funkcjami pomiarowymi niczym koszyczek wielkanocny – zazwyczaj w takich właśnie sprzętach materializuje się słynne powiedzenie które głosi, że „jeżeli coś jest do wszystkiego, to tak naprawdę jest do niczego”. Po prostu nie da się upakować w niewielkiej obudowie przyrządu na wskroś uniwersalnego, a zarazem stabilnego i o dużej dokładności podstawowej. Inna sprawa, że często potrzebujemy zmierzyć np. dwa napięcia jednocześnie, a wtedy przydadzą się przynajmniej dwa mierniki – dobrym wyjściem jest zatem zakup różnych modeli, z których każdy obejmie nieco inny obszar zastosowań. Jak to mówią – „w kupie siła”.
O czym często zapominają użytkownicy multimetrów? Jedną z kwestii, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę, jest łącze do komunikacji z komputerem. Takie rozwiązanie, na różne sposoby, implementują tacy producenci, jak Brymen czy PeakTech. Część urządzeń ma wbudowany port USB (a optoizolacja znajduje się wewnątrz obudowy miernika), inni preferują bardziej efektowne, choć jednocześnie mniej wygodne rozwiązania. Wspomniany Brymen oferuje do swoich topowych mierników zewnętrzny adapter, który na jednym końcu kabla ma zamontowaną specjalną przejściówkę optyczną – ta komunikuje się z odpowiadającym modułem wbudowanym w multimetr, więc optoizolacja jest widoczna już na pierwszy rzut oka.
Tak czy inaczej – warto mieć w swoim multimetrze funkcjonalność przesyłu danych do komputera, zwłaszcza jeżeli często mierzymy jakieś parametry, z których potem musimy zbudować tabelę i/lub wykres. Drugi przykład to użycie miernika w postaci loggera danych – długotrwałe monitorowanie czujnika analogowego czy też badanie charakterystyki akumulatora w warunkach rzeczywistych zdecydowanie nie należą do zadań nadających się do manualnego wykonywania przez użytkowników o napiętym grafiku lub ograniczonej cierpliwości...
A co z multimetrami stacjonarnymi? Tutaj portfolio dostępnych modeli jest nieporównanie mniejsze, a większość sprzętów pochodzi ze stajni topowych producentów. Topowe są też ceny mierników, zwłaszcza w przypadku modeli o rozdzielczości 6,5 cyfry lub większej. Nie warto jednak dać się zwieść rozmiarom obudowy, która na pierwszy rzut oka może sugerować wyższe parametry – niektóre mierniki, mimo swojej stacjonarnej formy, oferują możliwości przeciętne nawet w zestawieniu ze średniawymi multimetrami przenośnymi. Przykład? Miernik EM8045+ marki EnergyLab – 4,5 cyfry to wynik przeciętny w tym segmencie przyrządów, szału nie ma też pod względem funkcjonalności. Modelem tym nie zmierzymy np. rezystancji w trybie 4-przewodowym, ale w zamian za to otrzymujemy gniazdo do pomiaru pojemności (sensowne jedynie w przypadku elementów przewlekanych) i funkcję pomiaru hFE, co wprost kojarzy się z tanimi miernikami dla amatorów. Wspomniane ograniczenie w zakresie pomiarów rezystancji dotyczy także innych modeli stacjonarnych, dlatego mając na panelu czołowym kilka gniazd zawsze warto sprawdzić, do czego tak naprawdę one służą w danym rodzaju miernika. Choć oczywiście nie zawsze będziemy potrzebować funkcji pomiaru rezystancji w topologii Kelvina, to jednak często taka opcja jest niezwykle ważna – warto pamiętać o ograniczeniach, gdyż nawet niektóre mierniki renomowanych producentów (GW Instek czy BK Precision) także uniemożliwiają prowadzenie pomiarów z kompensacją rezystancji połączeń.