Według naukowców panel ten jest wydajności 27% i charakteryzuje się uzyskiem mocy 4,4 W/g (w sam raz choćby dla dronów, pojazdów elektrycznych i smartfonów). Wszystko to przy grubości 6 µm oraz diselenku wolframu (WSe2) razem z poliamidowym podłożem i złotymi złączami nad cienką na jeden atom warstwą grafenu (uwzględniono przy tym przeciwodbiciową powłokę). Jak powiedział profesor elektrotechniki Stanford Krishna Saraswat:
„Możemy zwiększyć uzysk panelu co najmniej dziesięć razy poprzez optymalizację".
Największą zaletą TMD jest ich znaczna cienkość sprawiająca, że oparte na nich panele słoneczne są lekkie i elastyczne oraz mogą być formowane w nieregularne kształty. Co więcej, ich stabilność i niezawodność jest zwiększona względem krzemu (szczególnie w dłuższym czasie). Dodatkowo TMD nie wpływają na organizm człowieka, przez co panele je zawierające mogą być stosowane w tych urządzeniach, które wymagają styczności ze skórą (m.in. są to wearables). Jedyny przy tym problem to sposób przenoszenia przytoczonych związków na elastyczny materiał (na chwilę obecną TMD są na nim dość często uszkadzane, przez co masowa produkcja paneli słonecznych je zawierających jest nieopłacalna).
Na podstawie badań naukowcy doszli do wniosku, że opisany materiał może nadać nowy kierunek energetyce słonecznej (i tego należy się trzymać).