Bohaterem tego odcinka Notatnika Konstruktora jest najprostszy stabilizator liniowy z serii 78xx, czyli np. dobrze wszystkim znany 7805. Ta konstrukcja to prawdziwy przepis na sukces: bardzo prosta aplikacja, niezłe parametry, zintegrowane zabezpieczenia, bardzo przystępna cena. Czego chcieć więcej? Przecież wystarczy podłączyć wejście, masę, wyjście i gotowe. A nie, jeszcze kondensatory... Ale jakie?
Co z tymi kondensatorami?
Schemat ideowy problematycznego układu możemy zobaczyć na rysunku 1. Jest niesamowicie prosty, ale zawiera dwa kontrowersyjne elementy – C1 i C2. Jaka powinna być ich pojemność oraz rodzaj, aby nasz stabilizator pracował w możliwie najlepszych dla siebie warunkach? Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, odpowiedź brzmi: to zależy. W celu jej uszczegółowienia zajrzałem do źródeł, którymi w tym wypadku są noty katalogowe różnych producentów. Nie będę analizował schematu wewnętrznego, zabezpieczeń ani innych parametrów, chcę uzyskać odpowiedź na pytanie: co z tymi kondensatorami?
Texas Instruments w swojej dosyć skrótowej nocie katalogowej [1] informuje pod każdą z tabel: All characteristics are measured with a 0,33 μF capacitor across the input and a 0,1 μF capacitor across the output. To zdanie mówi wprost, że kondensator C1=330 nF, natomiast C2=100 nF. Niestety, nie został podany rodzaj dielektryka, więc tutaj można snuć jedynie domysły. Schemacik z takimi samymi wartościami pojawia się w tej nocie również niżej. Ale, ale... To były tylko warunki wykonywania pomiarów. Nie ma mowy o tym, że takie pojemności kondensatorów są najlepsze lub zoptymalizowane do jakichś parametrów. Nie ma też informacji o tym, jakie są dopuszczalne odstępstwa. Słowem: producent napisał tylko: ja zrobiłem tak i tak – i już. Tymczasem te wartości elementów w niektórych miejscach urosły do rangi prawdy objawionej, której nie wolno na krok odstępować. Chciałbym poznać uzasadnienie, dlatego szukam dalej.