Aż nie wiadomo od czego tu zacząć. Cóż, może od rozdzielczości 5120×1440 px, przy częstotliwości odświeżania 120 Hz i kącie widzenia 178°? Bądź od kontrastu statycznego równego 3000:1 i jasności sięgającej 350 cd/m2? Niewątpliwie ciężka to sprawa, a jest co wymieniać: 30-bitowa głębia barw, która przekłada się na 1073741824 możliwych kolorów, proporcja 3,556:1, gęstość optyczna 108 ppi (108 pikseli na cal kwadratowy), podświetlenie W-LED, czas reakcji 4 ms, pobór mocy 55 W, gniazdo USB typu C dla ładowarek o mocy 90 W, 3 gniazda USB 3.0, jedno gniazdo Ethernet RJ45 - normalnie cud, nie marzenie! Ponadto 2 gniazda Jack 3,5 mm, jedno gniazdo DisplayPort, 2 gniazda HDMI 2.1 oraz przełącznik KVM sprawiające, że to prawdziwy, multimedialny „potwór”!
I jeszcze technologia kropki kwantowej zwiększająca „żywość” wyświetlanych obrazów plus matowy ekran, filtr światła niebieskiego i tryby oszczędzania energii - szok i niedowierzanie! Tego jest po prostu sporo - poniżej link do pełnej specyfikacji urządzenia. Nic tylko ją zobaczyć i dać się namówić na S49A950UIU. Zgodnie z przewidywaniami cena urządzenia ma wynieść 5700 zł - sporo, lecz czego to się nie robi dla przyjemności. Oczywiście należy to przemyśleć, choć nietrudno się nie oprzeć funkcjonalnościom opisanego monitora.
Taka to „wyświetlaczowa” sprawa - ostrożnie, by nie oszaleć!