Jakby nie patrzeć Japończycy rozumieją kondensator dosłownie jako „pojemność” (kreski ukośne) między okładkami (kreski poziome). Ot podejście „fizyczne” do łatwego zapamiętania, a następnie błyskawicznego kojarzenia (pojemność jako „obiekt”). Zaiste dobra to pomoc dla początkujących - jest ona wręcz dydaktyczna. I rzecz jasna „namacalna” - jak na dłoni bowiem widać „prawdziwe” znaczenie kondensatora. Innymi słowy to nie tylko „okładki” jak w pozostałych standardach. Zresztą to przez ostatnie mało kto rozumie ten podstawowy element elektroniki. Ale co się dziwić, jeżeli nie podkreśla się, że to pojemność? Owszem dłużej się przez nią rysuje kondensator, więcej pamięci do przechowania potrzeba oraz tuszu do wydrukowania (a przez to i pieniędzy) - lecz czy warto aż tak oszczędzać? Naprawdę japońskie oznaczenie jest doskonałe! Nic tylko je znać, by żaden schemat już nie zaskakiwał. Aż chciałoby się, by to ten symbol kondensatora był stosowany (być może kiedyś tak będzie). Podsumowując: tylko Japonia, jeśli chodzi o elektronikę (przynajmniej „bierną”)!