Zamiast tego chodzi o zwiększenie funkcjonalności wspomnianej usługi przez wprowadzenie do niej rozwiązań stosowanych w takich aplikacjach jak Messenger, Viber czy WhatsApp (oraz Telegram). Krótko mówiąc mowa tu o błyskawicznych wiadomościach, grupowych czatach, czy słaniu plików dowolnych formatów i mediów wysokiej jakości (dźwięki, obrazy, video itp.) - coś co aplikacje wyżej oferują od dawna. Z tą jednak różnicą, że w ramach telefonii komórkowej (2G i wzwyż) bez potrzeby używania odrębnego oprogramowania (tak jak to jest teraz). Wszystko to występuje w ramach RCS ang. Rich Communication Services) będącego nowym wcieleniem SMS (oraz MMS), który już teraz jest obsługiwany przez wielu operatorów komórkowych na świecie, w tym przez tych w Polsce (choć na razie tylko testowo). Obecne na rynku modele telefonów mają wdrożoną obsługę nowej usługi, którą trzeba jedynie wcześniej aktywować.
Dokładny jej status jest dostępny tutaj. I fakt, to jest coś w rodzaju SMS 2.0 lub SMS+, choć są to określenia nieścisłe.
Niezależnie od nich, za Francuzami (jako parafraza): „Umarł SMS, niech żyje SMS jako RCS”.
Nic tylko z ostatniego zacząć korzystać - taka to namowa (naprawdę warto z niej skorzystać!).