- wyłączanie odbiornika po wykryciu obniżonego poboru prądu,
- załączanie przyciskiem monostabilnym na zadany czas,
- podtrzymywanie załączenia przez cały czas wykrycia podwyższonego poboru prądu,
- całkowity brak poboru mocy przez układ po wyłączeniu,
- maksymalna moc odbiornika: ok.1000 W,
- podtrzymanie styków przekaźnika: około 30 s z możliwością regulacji,
- minimalna moc wymagana dla podtrzymania zasilania: regulowana w zakresie 0,7…40 W,
- zasilanie napięciem przemiennym 230 V.
Ten, kto wymyślił tryb obniżonego poboru mocy (popularnie znany jako „standby”), na pewno miał na uwadze ludzką wygodę. Tak uśpione urządzenie można przecież łatwo i szybko załączyć dotykowym przyciskiem lub pilotem zdalnego sterowania. Często też jest zachowywana większość ustawień, więc szybciej można korzystać z naszego sprzętu. Jest jednak pewne „ale”…
Tradycyjne wyłączniki sieciowe dawały możliwość całkowitego odłączenia urządzenia od sieci. Ile ono wtedy pobiera? Nic, zero, jest zupełnie wyłączone. Zdecydowana większość nowoczesnych urządzeń oferuje nam w ramach wyłączenia jedynie wspomniany tryb standby, fizyczne przerwanie obwodu zasilania jest już rzadko kiedy możliwe. Zatem te urządzenia pobierają energię cały czas.
Ile jej wtedy zużywają? Tego tak naprawdę nie wiemy, producenci sprzętu też nie kwapią się, by podawać ów parametr w sposób jednoznaczny i czytelny. Często okazuje się, że tryb standby sprowadza się do wyłączenia wyświetlacza i modułów wyjściowych, więc pobór mocy wcale nie staje się taki niski. Jaki jest tego skutek? Ta energia, pochłaniana w trybie standby, jest pobierana całą dobę, 7 dni w tygodniu, co licznik energii elektrycznej skrupulatnie rejestruje. Można to zmienić bez potrzeby wyciągania wtyczki z gniazdka.