Zaloguj się
Wszystkie
7 czerwca 2022
519
Czasem każdy hobbysta, a zwłaszcza fan mikrokontrolerów odczuwa przesyt widokiem, idealnie rytmicznie migającej diody, która praktycznie ma dwa stany i pionowe zbocze między nimi. Jeżeli jeszcze jest to zimne niebieskie światło, to naprawdę w takim układzie nie ma duszy. W takich momentach warto sięgnąć po żaróweczkę jak na ilustracji tytułowej. Zasilana z 12 V banieczka o średnicy 3 mm i wysokości 8 mm z wyprowadzeniami w postaci dwóch wąsów o długości 25 mm w rastrze 1 mm jest przedstawiona na ilustracji 1.
Taki element ma w sobie naprawdę dużo analogowego ducha, co widać na ilustracji tytułowej. Chociaż ze względu na zasilanie 12 V wykorzystanie tego elementu we współczesnych układach jest odrobinę bardziej kłopotliwe niż wykorzystanie diody LED, to naprawdę warto spróbować. Taka żaróweczka idealnie pasuje do wszelkich układów wykonywanych w stylistyce retro i cyberpunk, świetnie sprawdzi się jako element dwukropka w zegarach z wyświetlaczami NIXIE. Także w celach czysto edukacyjnych warto pobawić się taką zwykłą żarówką żarnikową. Ze względu na swoją charakterystykę potrafi ona płatać figle wynikające z tego, że przez stosunkowo krótką chwilę po włączeniu stanowi praktycznie zwarcie. Ze względu na dużą pojemność cieplną włókna, zachowuje się zupełnie inaczej niż dioda LED przy sterowaniu modulacją szerokości (PWM). W ramach mniej oczywistych eksperymentów można przy jej pomocy spróbować wykonać pomiar temperatury w lodówce na zasadzie sondy CTA (Constant Temperature Anemometry). Pomiar taki wymaga polega na mierzeniu mocy jaka jest potrzebna do utrzymania stałej temperatury (czyli oporności) włókna żarowego. Dodatkowo takie różnokolorowe żaróweczki naprawdę bardzo ładnie świecą w łańcuchu na choinkę.
NAPISZ DO AUTORA
Facebook
Twitter
Linkedin
Kup teraz
