Jeszcze kilka lat temu początkowa faza przygody z elektroniką związana była z diodami LED o mocach na poziomie miliwatów i opornikami rzędu 1 kΩ które pozwalały cieszyć się kolorowymi światełkami przez wiele godzin korzystając z „płaskich” baterii cynkowo-węglowych. Dziś jest podobnie, ale jednak zupełnie inaczej. Dziś hobbysta za bardzo rozsądną kwotę kupuje LEDa o mocy 1 W, co niedawno było czystym science-fiction. Po tym zakupie szybko dowiaduje się, że potrzebuje wydajnego toru zasilania. Gdy ma już „mocne” zasilanie, to następną lekcją od diody jest ta o wadze chłodzenia elementów elektronicznych. Dioda LED mocy musi być wydajnie chłodzona; ilości ciepła (moc) jaka towarzyszy jej pracy przy elektrycznych parametrach nominalnych jest ogromna. W ciągu maksymalnie kilku sekund pracy bez chłodzenia temperatura struktury rośnie tak, że dioda zostaje zniszczona, czasem nawet w bardzo spektakularny sposób . Aby uniknąć takich sytuacji możemy zastosować tytułowy radiator, który jest przeznaczony do pracy z diodami LED wysokich mocy. Radiator ten cechuje się bardzo niską opornością termiczną poniżej 1 C/W. Obrys radiatora ma kształt walca który został przecięty tworząc charakterystyczny „grzebień”, przedstawiony wraz z wymiarami na ilustracji 1.
Celem utworzenia widocznego „jeża” jest zwiększenie powierzchni wymiany ciepła, czyli umożliwienie rozproszenia większej ilości ciepła przez radiator. Na ilustracji 1 zaznaczone są cztery gwintowane (gwint 6-32 UNC, czyli powszechny gwint „komputerowy”) otwory rozłożone na wierzchołkach kwadratu. Dzięki nim możemy radiator wyposażyć w typowy wentylator komputerowy, jak pokazano na ilustracji 2.
Po takim dozbrojeniu radiator osiąga naprawdę kosmicznie niską wartość oporności termicznej na poziomie 0,17°C/W. Producent gwarantuje, że przy temperaturze otoczenia 25°C, radiator w trybie pasywnym, czyli bez dodanego wentylatora, potrafi efektywnie schładzać diodę o mocy 60 W. Przy pracy z użyciem dodanego wentylatora moc ta wynosi 340 W i jest to naprawdę imponujący wynik.